Fakty i mity na temat opalania oraz ochrony przeciwsłonecznej

19.04.2018 7 Komentarze

 

Źródło: pixabay.com

Promieniowanie UV i filtry – kilka faktów

Słońce jest naturalnym źródłem promieniowania UV (ultrafioletowe), którego nie widzimy, lecz odczuwamy na skórze w postaci ciepła, podrażnienia, wysuszenia.  Mamy 3 zakresy fali: UVC (krótka fala), UVB (średnia fala), UVA (długa fala), z których najsilniej i najgłębiej na naszą skórę oddziałuje to ostatnie – UVA. Ponieważ jest to promieniowanie o największej długości fali, o stałym natężeniu w ciągu roku niezależnie od pogody, dochodzi do tkanki podskórnej, stając się przyczyną uszkodzeń skóry takich, jak fotostarzenie, odczyny fotoalergiczne czy nowotwory skóry. W przeciwieństwie do UVA, promieniowanie UVC jest niemal w całości pochłaniane przez warstwę ozonową, natomiast UVB dociera wyłącznie do skóry właściwej, a jego penetracja zapewnia opaleniznę, ale też oparzenia słoneczne. UVB, podobnie jak UVA, odpowiada za fotostarzenie skóry i sprzyja rozwojowi nowotworów skóry.

Aby tego uniknąć, w zależności od fototypu skóry, stosuje się odpowiednie filtry przeciwsłoneczne. SPF (Sun Protection Factor) to współczynnik pozwalający określić ilość czasu, jaki możemy bezpiecznie spędzić na słońcu po zastosowaniu wybranego kremu, zanim pojawi się zaczerwienienie. Ponieważ w praktyce klasyczny rumień obserwuje się po upływie około 30 minut, SPF 20 wydłuża naszą ochronę o 20 x 30, czyli około 10 godzin.

Filtrysą związkami chemicznymi, a stosowane w kosmetykach ochronnych, pochłaniają energię słoneczną bądź tworzą specjalny, fizyczny (mineralny) filtr nieprzepuszczający promieniowania, który działa na zasadzie mikrolustra. Dobry krem z ich dodatkiem ma chronić nie tylko przed poparzeniami i podrażnieniami skóry wywołanymi promieniowaniem UVB, ale także zabezpieczać przed rakiem skóry spowodowanym promieniowaniem UVA. Czy tak się dzieje?

 

Missha All Around Safe Block | Materiały promocyjne Missha

Mity o filtrach przeciwsłonecznych

  1. Kremy z wyższym filtrem chronią lepiej od pozostałych

Nie ma kremu z filtrem, który zabezpiecza skórę w 100%. Stosowanie filtrów ma na celu ochronę przed poparzeniami, żaden jednak tego typu kosmetyk nie chroni skóry przed opalenizną, która przy zastosowaniu filtrów pojawia się stopniowo – nie agresywnie. Jednak kosmetyki z SPF 50 czy wyższym wcale nie chronią lepiej niż te, których SPF wynosi 20 bądź mniej. Różnica ich skuteczności ma związek wyłącznie z czasem działania faktora i siłą takiej ochrony.

  1. Filtry sumują się

Niestety nie. W tym przypadku zawsze działa najwyższy faktor. Zatem jeśli używamy kilku różnych preparatów czy kosmetyków typu podkład, wśród nich był krem z najwyższym filtrem 20, zadziała wyłącznie ten ostatni i tyle czasu będzie trwała ochrona przeciwsłoneczna.

  1. Osoby o ciemnej karnacji nie potrzebują kremu z filtrem

Ciemniejszy kolor skóry może oznaczać lepszą ochronę, jednak taka bariera dla promieni UV nie jest nie do pokonania. Osoby z najwyższym fototypem skóry 4 i 5, a więc o ciemnych włosach i karnacji oraz mniejszym stopniu poparzeń słonecznych, mogą poprzestać na filtrach 4 lub 3, ale nie mogą rezygnować z ochrony całkowicie.

  1. Jednorazowe smarowanie wystarczy

Im niższy faktor, tym niestety częściej należy stosować taki krem. Jeśli wybieramy się na urlop do kraju, gdzie mamy zagwarantowane słońce non stop, warto wziąć ze sobą kosmetyki o SPF 30-50, ponieważ będą działać najdłużej i najmocniej, ale przekonanie, że jednorazowe nałożenie kremu wystarczy jest myśleniem błędnym – każdy filtr po pewnym czasie utlenia się. Przy niższym faktorze, ochrona będzie zanikać szybciej i chcąc uniknąć poparzeń czy przysłowiowego “raka”, częściej będziemy musieli powtarzać całą pielęgnację. Jest ona również wskazana każdorazowo po wyjściu z morza lub oceanu. Pamiętajmy, że nawet jeśli mamy zapewnioną ochronę w wodzie, po wyjściu i wytarciu ręcznikiem znika i skóra wymaga ponownego nałożenia kremu.

IT'S SKIN Smart Solution Silky Sun Block

  1. Można odpuścić sobie krem z filtrem w pochmurny dzień

Słońce emituje dwa rodzaje promieni szkodliwych dla skóry: UVB i UVA, które są stałe niezależnie od pogody i pory roku. Ponadto piasek, woda czy także śnieg odbijają światło słoneczne, powodując wzrost promieniowania. Dlatego latem szczególnie, niezależnie od pogody, zwłaszcza jeśli chodzi o małe dzieci, należy chronić odkryte części ciała preparatem z odpowiednim SPF.

  1. Parasol chroni lepiej niż krem

Parasol to doskonała ochrona przed bezpośrednim nasłonecznieniem i lato w jego cieniu jest doskonałym sposobem na każdy urlop, jednak nie zabezpiecza przed promieniowaniem UV. Piasek i woda odbijają światło słoneczne, które łagodniej, ale też opala. Dlatego warto zastosować krem z niższym filtrem i korzystać z takiej kombinacji ochrony przeciwsłonecznej, optymalizując w ten sposób wpływ promieniowania UV.

Źródło: pixabay.com

  1. Krem z poprzedniego sezonu chroni tak samo

Filtry słoneczne mają swoją określoną trwałość, którą tracą po otwarciu opakowania i termin ważności nie ma tu znaczenia. Jako substancje chemiczne, filtry stosunkowo szybko się rozkładają, szczególnie te, które stanowią barierę dla promieniowania UVA. Po roku żaden krem i jego faktor nie gwarantuje już pierwotnej ochrony i przyjmuje się, że tego typu kosmetyki powinny zostać wykorzystane wyłącznie w sezonie.

Czy preparaty z filtrami mogą zaburzać syntezę witaminy D w organizmie?

 


 

Promieniowanie słoneczne jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Umożliwia m. in. wytwarzanie witaminy D, utrzymując odpowiedni stan kości i stawów oraz prawidłowe funkcje układu immunologicznego, krążenia i pokarmowego. Ryzyko, że filtry słoneczne mogą jednocześnie hamować syntezę witaminy D w skórze, prowadząc do hipowitaminozy jest tematem wielu toczących się dyskusji, jednak nie ma jednoznacznych dowodów, aby to potwierdzić lub obalić. Zachowując więc zdrowy rozsądek i – biorąc pod uwagę wszelkie zagrożenia oraz korzyści z promieniowania UVB – warto zastosować umiar w korzystaniu ze słońca i pamiętać, że na racjonalną ekspozycję w celach zdrowotnych wystarczy 15 minut dziennie w okresie wiosenno-letnim około 20% powierzchni ciała. Zanim zdecydujemy się na najwyższy filtr, oceńmy zatem swoje zdrowie, fototyp oraz skłonności do niektórych schorzeń skórnych tj. znamiona czy alergie, ponieważ tak wysoka ochrona może nam nie być potrzeba. 


7 Komentarze

looney

22.07.2019

jak mam problem z przebarwieniami, także muszę chronić skórę, żeby się nie powiększały. kremy takie specjalistyczne w doberj cenie ma seria sun care

Beautikon.com

11.07.2018

@G dziękujemy za Twój komentarz. To prawda, skórę należy chronić przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, które potęgują proces starzenia się skóry. Super, że o tym pamiętasz! Warto także poza ochroną UV stosować odpowiednią dietę, bogatą w warzywa i owoce zawierające antyoksydanty oraz bioflawonoidy, które znajdują m.in. w marchwi, brzoskwiniach, pomarańczach, jarmużu, jabłkach czy oliwie z oliwek.
Pozdrawiamy, Zespół Beautikon

Beautikon.com

11.07.2018

@Justyna, polecamy wypróbować krem marki Missha Sun Block Zero Sebum, który jest adresowany skórze mieszanej oraz tłustej. Jest niekomedogenny.
Pozdrawiamy, Zespół Beautikon

Beautikon.com

11.07.2018

@A, nie wszystkie kremy przeciwsłoneczne zapychają pory skóry. Jeśli masz z tym problem, warto sięgać po te o lżejsze i o żelowej konsystencji, a także pamiętać o dokładnym demakijażu. Nawet krótki spacer w słońcu bez odpowiedniej ochrony skóry, może spowodować powstawanie przebarwień lub poparzeń skóry, dlatego kremy z wysokimi filtrami SPF polecane są do stosowania w codziennej pielęgnacji. Pozdrawiamy, Zespół Beautikon

G

23.05.2018

Kremy z filtrem są różne. Jeśli kupujesz najtańszy z jakieś sieciówki, to on spełnia tylko swoją podstawową rolę czyli chroni skórę wg użytego filtru. W ubiegłym roku miałam krem dla cery mieszanej i był genialny, w tym roku nie udało mi się go kupić, ale mam inny. Również koreański. Jest fajny, chroni, troszkę zapycha i wybiela (efekt utrzymuje się do umycia twarzy). Co do zapychania porów – od czego mamy preparaty myjące? ;) Ja wieczorem takowego używam i nic mi się nie zapycha. Grunt to znaleźć sposób pielęgnacji dla siebie. Ja swojego szukałam jakieś 15 lat ;) Dla mnie okazało się strzałem w dziesiątkę nawilżanie i natłuszczanie twarzy, pomimo tego, że mam cerę mieszaną. Dodam, że nigdy nie lubiłam się opalać, mam skłonności do znamion, więc z kremem z filtrem się nie rozstaję. Dzięki temu nie mam więcej znamion na twarzy i niechcianych plamek posłonecznych.

Justyna

21.05.2018

kremy z filtrem co prawda mogą zapychać, ale nie muszą. Ponadto, sama ochrona przed "rakiem" i oparzenia słoneczne to nie jedyne skutki promieniowania, Popękane naczynka, zwiększona pigmentacja skóry, a nade wszystko STARZENIE SIĘ SKÓRY. Biorąc to wszystko pod uwagę, to już wolę przywitać przykre niespodzianki na twarzy, gdy jakiś krem mnie "zapcha", niż martwić się przedwczesnymi zmarszczkami.
Na te chwilę używam Anthelios XL z LRP, i ten o dziwo pozostawił moją skórę w nienaruszonym stanie, ale na pewno następnym razem skuszę się na jakiś koreański krem :)

A

20.05.2018

Ok super, ale chciałabym artykułu o tym ze kremy przeciwsłoneczne jednak na maksa zapychają skore i nie sa super pomysłem na codzienna pielęgnacje.

Zostaw komentarz

Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją