Źródło: materiały promocyjne E Nature
Zachodzące w świecie roślin procesy od dawien dawna fascynowały naukowców. Co sprawia, że z delikatnego i kruchego nasionka powstaje silne drzewo? W jaki sposób przebiega roślinny metabolizm? Dlaczego niektóre rośliny od tysięcy lat towarzyszą człowiekowi w jego domowej apteczce? I choć dziś odpowiedzi na te pytania są powszechnie znane, pracownicy pewnego koreańskiego laboratorium zadali jeszcze jedno, być może dla nas najważniejsze pytanie: w jaki sposób wykorzystać wiedzę o naturze, by skóra - tak jak rozwijający się z małego nasionka kwiat - zachwycała pięknem, zdrowiem i witalnością przez… długie lata?
Z pomocą przyszły nowoczesne zdobycze kosmetologii, dzięki którym możliwe było zamknięcie wyjątkowych roślinnych ekstraktów w postaci łatwo absorbowanych, przyjaznych i bezpiecznych dla skóry kosmetyków. Tak powstała marka E NATURE (everyone’s nature), dzięki której każda z nas może wypróbować na własnej skórze pielęgnacyjną bombę – połączenie specjalnie wyselekcjonowanych naturalnych ekstraktów wraz z najnowocześniejszą technologią produkcji kosmetyków.
A ta technologia szczerze zachwyca– zwłaszcza takich fanów kosmetycznych nowinek jak my…. Markę E NATURE lubimy szczególnie za:
Kosmetyki z linii Birch Juice Hydro (źródło: materiały promocyjne E NATURE)
Intensywnie pielęgnujący kompleks bazujący na wyjątkowych właściwościach oskoły (soku z brzozy). Ten orzeźwiający napój od wieków był stosowany w celach leczniczych na terenie Europy Wschodniej (PS. Nas babcie i prababcie też raczyły oskołą w trakcie przeziębienia). Dzięki niezwykłemu podobieństwu do tzw. naturalnego czynnika nawilżającego sok z brzozy intensywnie nawilża skórę, tworząc długoterminową rezerwę wilgoci i zapobiegając przedwczesnej utracie nawilżenia. Dodatkowo, rewelacyjnie koi stany zapalne i podrażnienia.
Sok z brzozy stał się więc najważniejszym składnikiem nawilżająco-kojącej linii kosmetyków Birch Juice Hydro. Zastępuje w składzie „zwykłą” wodę, więc możecie spodziewać się rewelacyjnych efektów pielęgnacyjnych!
Maseczki do zadań specjalnych (źródło: materiały promocyjne E NATURE)
Czym byłyby koreańskie kosmetyki bez zawartości witamin w składzie? W przypadku E NATURE znajdziecie je jednak w wersji PRO :) Osiem multi-pielęgnujących witamin (m.in. z grupy B, witamina C, E, F i H) zostało wzbogaconych o lecytynę sojową (świetne źródło fosfolipidów), dzięki skóra lepiej je absorbuje i w pełni wykorzystuje kosmetyczne właściwości.
Kompleks Cenosome™ znajdziecie w multi-witaminowej odżywczej maseczce w płachcie Vita 8 Nutritive Sheet Mask. Obowiązkowy punkt weekendowej pielęgnacji!
Kosmetyki E NATURE (źródo: materiały promocyjne E NATURE)
W wielką ekscytację wprowadza nas kompleks Seed-some™, który można znaleźć niemal we wszystkich kosmetykach E NATURE. Wykorzystuje on niezwykłą moc oleosomów – znajdujących się w komórkach roślinnych organelli. Oleosomy to specjalne magazyny, które pozwalają na stopniowe uwalnianie się dobroczynnych dla rośliny tłuszczów w trakcie najważniejszych stadiów rozwoju, głównie podczas kiełkowania. W efekcie młoda roślinka ma zapewnione wszystkie niezbędne składniki do prawidłowego rozwoju.
Kompleks Seed-some™ wykorzystuje pozyskane z krokosza barwiejskiego oleosomy do magazynowania substancji aktywnych zamkniętych w minimalistycznych opakowaniach kosmetyków E NATURE. Dzięki wykorzystaniu właściwości oleosomów, składniki aktywne przez długi czas znajdują się na powierzchni skóry, gdzie zostają stopniowo uwalniane. W efekcie skóra jest poddana intensywnej pielęgnacji nawet przez długi czas po aplikacji kosmetyku.
A jeśli Wam mało pochwał na temat koreańskiej marki, to sam koniec dodamy tylko, że kosmetyki E NATURE nie wykorzystują składników pochodzenia zwierzęcego; nie zawierają parabenów, parafiny oraz sztucznych kompozycji zapachowych.
Po prostu: kosmetyczne hi-tech o przyjaznym dla skóry działaniu!
@Ying
Rozważymy, ale tematyka włosowa mniej nam "leży" niż pielęgnacja skóry ;) Koreanki mają trochę grubsze włosy niż przeciętna Polka, więc ich triki oraz kosmetyki nie zawsze zdają egzamin na słowiańskiej głowie… Sama jestem tego najlepszym dowodem :(
PS. Najlepsze kompendium wiedzy o pielęgnacji włosów to książka Ani Kołomycew – autorki bloga anwen.pl
Mam ogromną prośbę. Czy można by zrobić przynajmniej jeden wpis na temat włosów?
Komentarze muszą być zaakceptowane przed publikacją
Sylwia
06.03.2018
Hurra! Jest wegańska !